Ministerstwo Infrastruktury widzi konieczność kontynuacji programu przystankowego, który zdaniem wiceministra Piotra Malepszaka okazał się “świetnym pomysłem”. Musi się to jednak wydarzyć po wyciągnięciu wniosków z dotychczasowych działań oraz poprawie błędów, takich jak przeskalowane inwestycje peronowe, braki analiz przed realizacją danej inwestycji czy budowa peronów z wielotygodniowym zamknięciem ruchu pociągów.
Podczas dzisiejszej, 5 listopada, sejmowej Komisji Infrastruktury posłowie zapoznawali się ze stanem realizacji Rządowego programu budowy lub modernizacji przystanków kolejowych na lata 2021-2025. Przypomnijmy, że Program obejmuje 314 lokalizacji w całym kraju, z czego 214 to zadania z listy podstawowej Programu. Całościowa wartość zadań to 1,097 mld złotych, z czego 88 mln złotych jest przeznaczonych na zadania parkingowe (zadania te nie są uwzględniane w 314 lokalizacjach całego programu).
Aktualnie większość spośród 214 zadań z listy podstawowej jest na różnym stopniu realizacji lub została zrealizowana. PKP PLK, wg. danych na koniec września bieżącego roku, prowadzą działania przygotowawcze wobec 9 ostatnich lokalizacji. W przypadku 58 lokalizacji trwają prace, zarówno projektowe - 16 miejsc oraz budowlane - 42 miejsca. 143 lokalizacje zostały udostępnione podróżnym. Dokładne dane dotyczące poszczególnych liczb w tym zakresie znajdują się poniżej.
PKP PLK pokazały również zakres wykorzystania środków finansowych w całym programie.
Brak analiz = przeskalowanie inwestycji
– Podstawowe wnioski jakie płyną z tego programu są takie, że nie wykonano dla niego analiz studialnych, zarówno jeśli chodzi o program jako całość, jak i dla poszczególnych, nowych przystanków. W mojej ocenie pomysł na program jest świetny i bardzo potrzebny, ale jak zwykle ważne są szczegóły, które zawiodły – mówił wiceminister Infrastruktury, Piotr Malepszak.
Głównym zarzutem, wiążącym się zresztą z brakiem analiz, jest kwestia niedostosowania rozwiązań projektowych do lokalnych uwarunkowań oraz zapotrzebowań. Mówiąc wprost, w ramach całego Programu Przystankowego zbudowano 200, czy 250-metrowe perony dla kilku par pociągów obsługiwanych taborem spalinowym o długości 30, czy 50 metrów, które nigdy nie wykorzystają możliwości wybudowanej infrastruktury.
– Myślmy o tym w ten sposób, żeby budować w danej lokalizacji infrastrukturę dopasowaną do lokalnych potrzeb. Typowy przykład to Legnica Strefa na lokalnej linii do Jawora, a mamy tu 200-metrowy peron dla 25-metrowych szynobusów i kosztował on 3 mln złotych. Z kolei w aglomeracji, np. krakowskiej budowa co najmniej 200-metrowych peronów jest bardzo potrzebna– wskazywał Malepszak.
Wiceminister przypomniał, że środki, które zostały wydane na przewymiarowaną infrastrukturę peronową mogłyby zostać wykorzystane lepiej, zarówno w innych lokalizacjach jak i w innych programach realizowanych przez PKP PLK.
Budowa peronów konieczna pod ruchem
Kolejnym wnioskiem, jaki płynie z programu przystankowego jest to, że realizacja następnych inwestycji w ramach programu musi dziać się pod ruchem kolejowym i tego będą wymagały PKP PLK od zamawiających. Piotr Malepszak wskazywał, że do tej pory bywało z tym różnie i w dużej mierze zależało to od danego zakładu Linii Kolejowych, który na etapie tworzenia dokumentów przetargowych nie zawsze wymagał realizacji prac bez zamknięć torowych, natomiast gdzieniegdzie “udawało się” prowadzić prace budowlane np. w nocy.
– Szacunki UTK wskazują, że w tym roku polska kolej przewiezie 408 lub nawet 410 milionów pasażerów. Widzimy więc regularną tendencję zwyżkową. Ludzie chcą jeździć pociągami, więc my musimy zarówno tworzyć nowe połączenia jak i minimalizować utrudnienia na całej sieci kolejowej, również w trakcie nowych inwestycji – mówił Malepszak.
Malepszak: Program wart kontynuacji
Po prezentacji głos zabrali posłowie, którzy najczęściej pytali ministra o plany na kontynuację całego programu, a więc jego drugą edycję - przypomnijmy, że obecna kończy się na koniec przyszłego roku.
Wiceminister Infrastruktury nie odpowiedział na to pytanie wprost, natomiast wskazał, że jako pierwsze do realizacji powinny zostać skierowane przystanki, które obecnie znajdują się na liście rezerwowej całego programu, w liczbie 100 – To jest program warty kontynuacji. Mamy 100 projektów na rezerwie, czekamy też na nowe wnioski od samorządów wobec budowy. Na razie musimy określić wnioski końcowe, co się udało a co nie i wykorzystać to przy kolejnych inwestycjach przystankowych – zakończył minister.
Na ostateczne oceny przyjdzie jeszcze czas
Parlamentarzyści pytali również o to, kto decydował o ostatecznym zakresie prac w ramach poszczególnych zadań przystankowych oraz o ich lokalizacji.
– Z reguły to PKP PLK podejmowały decyzje odnośnie tego, jaka będzie konstrukcja danego peronu, czasem też wskazywały to samorządy, ale jednak kluczowa była tutaj rola PLK. To jest ważne zadanie dla nowego zarządu, żeby trzymać się sztywnych założeń i samemu narzucać parametry przystanków i się ich po prostu trzymać, żeby nie powtarzać budowy 250-metrowych peronów dla krótkich szynobusów – przekazał Malepszak.
Wiceminister zakończył sprawozdanie dotyczące Programu refleksją, że jego zdaniem nie można jeszcze rzetelnie i kompleksowo ocenić całego programu, bowiem od oddania do użytku poszczególnych przystanków musi minąć co najmniej rok, żeby móc powiedzieć o nich coś więcej.
– Mamy przykłady, szczególnie w aglomeracjach, gdzie wokół nowych przystanków powstają nowe zabudowania wielorodzinne, przez co te przystanki na pewno zaczną pracować, ale potrzeba na to czasu, dlatego poczekajmy jeszcze z konkretnymi wnioskami i ocenami – zauważył minister.